7. listopad 2009

 

"PYRRUSOWE ZWYCIĘSTWO"

   We wczorajszym meczu przeciwko UKS Łapa Łapy, choć brakowało kilku zawodników i mecz nie układał się po naszej myśli, to jednak zdołaliśmy pokonać gospodarzy 70:55.
   Inauguracyjny mecz na pewno nie należał do udanych. Piątkowe "Pyrrusowe zwycięstwo" z Łapami pokazało nam jak wiele jeszcze czeka nas pracy. Niezwykle widoczny brak chemii wśród nowych zawodników Dojlid pokazał ile nasz zespół traci bez Tomka Filipczuka (który nie wystąpił z powodu lekkiego urazu), oraz Grzegorza Taranty. Największym problem jednak nie była samolubna gra Przemka Ostrowskiego i Michała Komendy, lecz niemożliwość ustawienia żadnego z trenowanych od dość dawna ustawień taktycznych, oraz karygodna skuteczność całego zespołu z dystansu.
   Nie ukrywajmy, że Łapy były najmniej doświadczonym, oraz najmłodszym rocznikowo zespołem w tegorocznej III lidze. Należy im się jednak słowo pochwały za ambitną walkę, i chęć wygranej przed własną publicznością. Zespół, który w zeszłym sezonie, za wygraną uważał przegranie różnicą mniejszą niż 50 punktów w ten piątek zbliżyli się w III kwarcie do 6 oczek. Pokazuje to jak wiele nauczyli się w przeciągu roku.

UKS Łapa Łapy vs UKS Dojlidy Białystok 55:70 (9:17; 19:23; 15:15; 12:15)

Punkty Łapa: Jabłoński 11(1), Dworakowski 7(1), Płoński 7, Łapiński 2, Jawkowski 0, Wiewiński 15(1), Kwiatkowski 10(1), Cholewa 3, Kussakowski 2, Falkowski 0,                        Jaworski 0, Rutkowski 0, Walicki 0;
Punkty Dojlidy: Ostrowski 18, Bałabuch 14, Dębicki 11, Sołtan 8, Waleszczyk 4, Dunikowski 8, Komenda 7, Bielski 0, Małolepszy 0.