8. grudzień 2009

 

CIĄGLE NIEPOKONANI

   Dzisiaj rozegraliśmy mecz przeciwko drużynie U Cezara Białystok. W porównianiu do pierwszego spotkania, w tym od samego początku prowadziliśmy i wygraliśmy 92:74.
   W niedziele odbył się najważniejszy mecz tegorocznej grupy B podlaskiej III ligi. Zmierzyliśmy się z jedynym zespołem, który miał faktyczną możliwość by zagrozić nam w drodze do finałowego dwumeczu z Sokołem.
   Wzięliśmy do serca lekcję, która niespełna dwa miesiące temu o mały włos nie skończyła się porażką, czyli narzucić swój styl gry, zatrzymać Mateusza Kazimierczaka, oraz zacząć po prostu trafiać. Te trzy, w teorii, dość proste założenia, były niezwykle trudne do zrealizowania przez większość spotkania.
   Cezar, podobnie jak Sokół, jest niezwykle konsekwentny w taktyce obronnej "tłucz - póki nie gwiżdżą". Była ona główną przyczyną bliskiego wyniku przez całą pierwszą połowę. Po swoich kilku niecelnych rzutach, Tomek Filipczuk odnalazł sposób na odrobienie strat w Marcinie Biranowskim, który okazał się niezwykle aktywny przez cały mecz, bezczelnie wślizgując się pomiędzy obrońców Cezara. Mimo wielu prób i wysiłków wynik przez długi okres spotkania balansował w granicach 5 punktów. Aktywny od pierwszych minut Jarosław Grzybko, niezwykle dobrze radził sobie z kryjącym go Krzysztofem Dębickim, jednak, kapitan Dojlid nie pozostawał mu dłużny. Błyskawicznie odrabiał błędy w obronie celnymi rzutami z półdystansu.
   Z każdą minutą można było lepiej dostrzec najsilniejszy aspekt gry gospodarzy. Kondycja, która jest piętą achillesową Cezara pozwalała Dojlidom na odrabianie strat i unikanie niepotrzebnego kontaktu ze znanymi z ambitnego krycia zawodnikami gości. Po przechwycie zakończonym wsadem Krzysztofa Dębickiego Cezar odpuścił pomysł z kryciem "Man-to-man". W momencie, w którym ustawiono strefę, zaczęły się kłopoty Dojlid. Dobra skuteczność "Matiego" oraz Grzybka, połączona słabą skutecznością z dystansu Filipczuka sprowadziła ponownie mecz na granicę remisu. Dopiero w połowie drugiej kwarty Łukasz Sołtan uderzając z całej siły piłką o tablice, zmuszając ją w ten sposób do wpadnięcia do kosza, obudził swój zespół. Wraz z Marcinem Biranowskim, który jako jedyny dawał radę uniknąć większych obrażeń w starciach z łokciami gości, dbali o to by Cezar nie przerywał ciągłego prowadzenia Dojlid.
   W drugiej połowie trenerzy obu zespołów dali szansę swym rezerwom. Kwarta ta okazała się kulminacyjnym momentem spotkania. Gdyby początkowy zastój w grze, był wykorzystany Przez Cezara, mecz mógłby potoczyć się dla nas o wiele gorzej. Na szczęście goście błyskawicznie tracili ciężko wybronione piłki, grając jakby bez wiary w zwycięstwo. Pozwoliło to, dograć "młodym" resztę kwarty. Trochę czasu minęło zanim, Łukasz Dunikowski, przełamał pasmo strat, zdobywając kilka niezwykle ważnych koszy. Zmusił w ten sposób obronę Cezara do ściśnięcia. Dzięki czemu piłka swobodniej krążyła z rąk do rąk, stwarzając nowe czyste pozycje rzutowe. Choć prowadzeni przez Daniela Kołodzieja zawodnicy nie grzeszyli skutecznością, to dzięki swej aktywności utrzymali wynik w ryzach.
   Ostatnia kwarta pokazała jednak, jak wiele daje odrobina tlenu graczom Cezara. Wypoczęci goście zaczęli od trafienia 10 punktów z rzędu. Celne rzuty z dystansu, do tego błędy na zbiórce Dębickiego i Waleszczyka o mały włos nie zmieniły przebiegu spotkania. Na szczęście dla nas, chwila odpoczynku dobrze zrobiła też "Tomasowi", który wraz z wyżej wymienionym Marcinem Biranowskim przechylili szalę na stronę Dojlid.
   Pokazało to jak bardzo nasz zespół wydoroślał przez te parę lat. Zygmunt Dydkowski, w takich momentach, rzadko dawał szansę zmiennikom. Jednak po raz kolejny z rzędu udowodnili oni, że nie tylko potrafią utrzymać przewagę, lecz przy odrobinie szczęścia mogą ją też powiększyć. Według mnie, to dzięki zespołowej grze dwunastki, a nie jak dotychczas piątki graczy, mecz okazał nie tyle łatwiejszy, co i spokojniejszy.

UKS Dojlidy Białystok vs U Cezara Białystok 92:74 (21:17; 23:17; 16:16; 32:24)

Punkty Dojlidy: Biranowski 24(1), Dębicki 16, Filipczuk 11(1), Bałabuch 9(1), Micewicz 2, Sołtan 13(1), Dunikowski 7, Komenda 5(1), Kołodziej 3(1), Waleszczyk 2;
Punkty U Cezara: Grzybko 22(1), Kazimierczyk 15, Gil 12, Gąsowski 6, Sakowicz 2, Jabłokow 9, Matys 6(2), Anikiej 2.