13. grudzień 2009

 

KOMPLET ZWYCIĘSTW

   Rozgrywki w grupie B zakończyliśmy z kompletem zwycięstw. Ostatni mecz przeciwko Mostostalowi Białystok wygraliśmy 88:79, choć pod koniec było troche nerwowo.
   Pomimo mroźnej pogody w hali szkoły podstawowej nr 9, w której rozegrany został ostatni mecz grupy B, aż wrzało. Po raz kolejny, licznie zebrana publiczność oczekiwała dobrego widowiska. Choć zdania są podzielone, mecz naprawdę mógł się podobać.
   Drużyny od pierwszych sekund wzięły się ostro do pracy. Tempo gry było wprost proporcjonalne do wieku zawodników, czyli wiele szybkich akcji i kontr ataków. Było to szczególnie widoczne w grze gości którzy przez całą pierwszą połowę nie wstydzili się rzucać szybko i celnie. Szczególnie Marcin Biranowski, który zaliczył trzecie dobre spotkanie z rzędu, zaskakując wszystkich niezwykłą skutecznością. Jednak obrońcy Mostostalu kryli aktywnie. Przez cały niemalże mecz naciskali Tomka Filipczuka starając się jak najbardziej wykluczyć go z gry. Drugim mocnym aspektem, pomijając przywilej własnej hali była gra graczy podkoszowych, a szczególnie Eryka Zielińko, który był nie do zatrzymania przez całe spotkanie. To dzięki niemu i Bondarowi Dojlidy nie mogły uciec na więcej niż kilka oczek.
   Dopiero w drugiej połowie spotkania obrona Dojlid powoli zaczynała dominować nad coraz bardziej zmęczonymi od pressingu zawodnikami Mostostalu. Kilka zbiórek zamieniło się w kontr ataki i w mgnieniu oka przewaga wzrosła do 20 punktów. Trener Jakubiec jednak nie dał za wygraną. Konsekwentnie dawał odpoczywać swym zawodnikom, czekając na odpowiedni moment. Nastał on w ostatniej kwarcie spotkania, gdy na boisko wyszło czterech nierozgrzanych, wysokich zawodników gości. Momentalnie dopadli ich gospodarze, spychając agresywną grą wynik coraz bliżej remisu. Sytuacja stała się na tyle groźna, że trener Dydkowski musiał wziąć kolejny czas by uspokoić swoich, rozgrzanych do czerwoności, i wściekłych na siebie zawodników. Gospodarze nie pozwalali ustawić Rolnikom praktycznie żadnej zagrywki, nie pozostawiając Tomkowi Filipczukowi żadnego wyboru. Niecelne wejścia, rozgrywającego gości pozwoliły Bondarowi na efektowne zakończenia akcji z drugiej strony. Każdy zdobyty punkt napędzał Mostostal. Pomimo wielu pretensji Tomasa o styl obrony gospodarzy, sędziowie często puszczali grę, starając się utrzymać w miarę płynną grę. Nie było to jednak możliwe, gdyż osobiste były jedynym sposobem na ostudzenie atmosfery na boisku.
   Mecz zakończył się wynikiem 88:79 dla Dojlid, co dało im bezapelacyjne prowadzenie w grupie B. Jednak ten mecz na pewno nie należał do łatwych. Mostostal przegrał praktycznie tylko dzięki młodemu wiekowi. Ich ułożona gra taktyczna, dobra obrona, oraz wysoka skuteczność uczyniła z nich poważnego rywala. Wracając do tematu, mecz mógł się podobać nie tylko dzięki widocznym chęciom. Były w nim także efektowne wsady z obu stron, oraz popisy defensywy, szczególnie w wykonaniu Michała Komendy, który w pięknym stylu zbił szybującą do kosza piłkę, w ostatnim akcie pogoni za rozpędzonym Pezetem.

Czytaj również artykuł na Sportowym Podlasiu: kliknij oraz w serwisie Gazeta.pl: kliknij.

Mostostal Białystok vs UKS Dojlidy Białystok 79:88 (15:24; 22:24; 12:25; 30:15)

Punkty Mostostal: Zielinko 20, Andrearczyk 17(1), Iwaniuk 8(1), Waleśko 4, Kruk 3, Bondar 19(2), Fiłoc 4, Wnuczko 4, Gudel 0, Piętka 0, Wiśniewski 0, Żukowski 0;
Punkty Dojlidy: Biranowski 20(4), Filipczuk 16(2), Bałabuch 13, Dębicki 12, Komenda 12, Dunikowski 6, Waleszczyk 5, Bielski 2, Kołodziej 2.